Strzelanie i skręcanie kierownicy w lewo.

[dawidsznurek]

Witam,

Postanowiłem napisać nowy temat, gdyż nie mogę znaleźć odpowiedzi w internecie. Otóż jakiś czas temu naprawiałem sobie cytrynę, przy okazji wymieniono drążek kierowniczy. Później kilka dni jeździłem tym autem i odstawiłem na 2 tygodnie. Wczoraj po dwóch tygodniach od nieruszania odpalam, daję trochę gazu, chwilkę się posiłował silnik, po czym ruszył gwałtownie przy okazji strzelając, nie wiem co strzeliło, ale coś jakby w zawieszeniu choć nie jestem na 100% pewien. Ok, chwilę jadę dalej, ale słyszę jakieś tarcie metalu jakby jakaś część zawieszenia opadła na beton i po nim tarła. Pojeździłem może 20 metrów na parkingu i odgłos metaliczny się skończył, ale przy skręcaniu kierownicą w lewo tak jakby z lewego przedniego koła coś strzela, ciężko powiedzieć co. Do tego ku mojemu zaskoczeniu, samochód sam skręca dość gwałtownie w lewo podczas jazdy, jak puściłem kierownicę, ta od razu zaczęła w miarę jazdy się obracać w lewo. Strzały są słyszane podczas jazdy jak i postoju.

Jakieś pomysły co się mogło stać? Można śmiało z takim defektem przejechać kilka kilometrów?

Z góry dzięki za odpowiedzi
Pozdrawiam,
Dawid

[dociekliwy]

z opisu podejrzewam pęknięcie spirali zawieszenia,
na miejscu !!!! bezwzględnie podnieść auto i sprawdzić za kołem czy spirala /sprężyna siedzi w przetłoczeniu talerza oporowego amortyzatora ??? czy doł i góra sprężyny nie sterczą gdzieś anormalnie ??
bywa że tak skrócona /lub nieprawidłowo osadzona po naprawie/ sprężyna może zahaczyć i oberwać przewód hamulcowy lub przewód absu / nawet bez kręcenia prawo/lewo/ - w takim przypadku odjazd do warsztatu
na lawecie lub "motylku"
ale może to być ; coś od wahacza , półosi, maglownicy ? powinien to zobaczyć mechanik na miejscu

[dawidsznurek]

Ok dzięki za odpowiedź. Więc na wszelki wypadek biorę go na lawetę